W pogoni za życiem

Nie jestem pewna czy powinnam się angażować w ten nowy blog. Niema pojęcia czy uda mi się długo pisać bardzo, bardzo chciałabym to robić. W sumie nie planowałam tego miejsca, przecież nie miałam pojęcia o tym, że Vivaldi ma taką opcję. Zastanawiałam się, czy znajdę tu blogi w języku polskim? I tak ogólnie rzucałem do siebie pytanie..

Co ja tutaj robię?

Już wiem! Dawno, dawno temu pisałam korzystając WordPressa, później trafiłam na Blogger i tam utknęłam, niezbyt zadowolona z oferowanych narzędzi. Pisałaz pasją o pasji, nie dL zarobków czy popularności, to nigdy nie było moim celem. Teraz, po latach, kiedy zadam sobie pytanie czy warto było? Niestety moja odpowiedź bliższa jest „nie”.

Poświęcony czas, a nawet pieniądze i brak takiego zwykłego, darmowego – dziękuję. A z drugiej strony można ująć to inaczej, pozytywnie. Jest takie powiedzenie, że ucząc innych sami się uczymy. Tego trzba się trzymać, tak się iść do przodu, nie patrząc na innych, na przeszkody. Stram się to robić, ale z Parkinsonem na pokładzie nie zawsze to jest proste.

Jedno jest pewne nasze umysly, ma na myśli osoby dotkniętej chorobą Parkinsona są niezwykłe kreatywne! Piękne umysly.

Na dzisiaj kończę, a gdyby przez przypadek ktoś tu zajrzał, to proszę zostaw ślad. To będzie dla mnie mofycja, żeby ten blog rozwijać.

Pozdrawiam, Danu

Join the Conversation

  1. Witaj!

    Twój blog jest pierwszym po polsku, jaki widzę na Vivaldim (poza blogiem Vivaldiego po polsku, oczywiście). Żałuję, że nie da się tu posortować wpisów po języku, bo wtedy byłbym tego jeszcze bardziej pewien. Tym niemniej, będę cię chętnie czytał.

    1. Dziękuję 🙂 ja dalej zastanawiam się co tutaj robię. Jest to dla mnie swego rodzaju wyzwanie. Pozdrawiam.

Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *