W kołowrotku wiadomości

StresyOstatnio porównałam zestresowanego człowieka do chomika biegającego w kołowrotku. Tyle że jak dla puszystej kulki to zabawa, tak dla nas pułapka, z której trudno się wydostać. Jest wiele sposobów łagodzenia stresu, ale warto pomyśleć jak go unikać. Z całą pewnością nie da się go całkowicie wyeliminować z życia, ale już mniejsza jego porcja dużo daje.


Są sytuacje stresogenne, których nie da się uniknąć, ale jest też masa innych, których możemy unikać, albo przynajmniej minimalizować.

Kilka najczęstszych sytuacji stresogennych, które mogą mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie i nie zawsze możemy ich uniknąć.

– Praca, bo pracować trzeba. To jedno z głównych źródeł stresu dla wielu osób. Terminy, nadmiar obowiązków, konflikty z szefem lub współpracownikami, brak uznania, niska płaca, niepewność zatrudnienia – to wszystko może powodować ciągłe napięcie i frustrację.

– Rodzina, bo zazwyczaj ją mamy. Choć rodzina powinna być dla nas oparciem i wsparciem, często bywa również źródłem stresu. Problemy małżeńskie, rozwód, wychowywanie dzieci, opieka nad starszymi rodzicami, nieporozumienia z krewnymi – to wszystko może zaburzać naszą harmonię i spokój.

– Zdrowie, bo mamy je do czasu. Choroby, urazy, operacje, przewlekłe dolegliwości – to wszystko może wpływać na nasz stan psychiczny i emocjonalny. Obawa o własne zdrowie lub zdrowie bliskich osób może wywoływać lęk, smutek, bezradność czy złość.

– Finanse, bo potrzebne do życia. Brak pieniędzy lub długi to kolejne częste źródło stresu. Niepewność finansowa może prowadzić do obniżenia standardu życia, ograniczenia możliwości rozwoju, utraty poczucia bezpieczeństwa czy konfliktów z partnerem lub rodziną.

– Czas, którego ciągle brakuje. Żyjemy w świecie, który wymaga od nas ciągłego pośpiechu i wielozadaniowości. Często mamy poczucie, że nie mamy wystarczająco czasu na wszystko, co chcemy lub musimy zrobić. Brak czasu na odpoczynek, relaks, hobby czy spotkania ze znajomymi może prowadzić do wypalenia i zmęczenia.

Wiadomości, newsy, ploty…

Internet pełen jest wszelkich wiadomości. Podejrzewam, że to samo dotyczy telewizji, choć pewności nie mam, bo od wielu lat nie oglądam. Warto się zastanowić czy wszystko to jest nam do czegokolwiek potrzebne?? Chyba najgorsze są wszelkie sensacje, tak bardzo lubiane przez dziennikarzy. Jesteśmy faszerowani złymi wiadomościami i czy chcemy, czy nie, to raczej niekorzystnie wpływa na naszą psychikę, skąd krótka droga do ciała.

Chyba najgorszą opcją wyboru programu jest polityka. Wiem, niektórzy się tym pasjonują, ale nikt mi nie powie, że to nie jest stresujące. Oczywiście wszystko zależy od wyboru kanału telewizyjnego.

Zauważyłam, że oglądanie niektórych kanałów, potrafi widzowi zrobić prawdziwe pranie mózgu. Efekty tego bywają opłakane. Aż żal patrzeć na biednego osobnika, a tym bardziej słuchać. A jednak jego głos w wyborach się liczy.

Odnośnie innych programów raczej się nie wypowiem, bo jak wspomniałam, nie jestem na bieżąco. Domyślam się tylko, że reklam jest tak dużo jak kiedyś, a pewnie nawet więcej?

Wlasnie skończyłam słuchać audiobooka Katarzyny Grocholi „Wyluzuj, kobieto”. Jedno zdanie jako motto życiowe:

„Z dala od spor­tu i po­li­tyki – oto moja re­cepta na szczę­śliwe ży­cie.”

Internetowe społeczności i teorie spiskowe

Jeśli już mam czytać jakieś wiadomości, robię to w internecie. Wybieram, co chcę, kiedy chcę i jak długo chcę. Zazwyczaj trwa to krótko. Raz dziennie, taka poranna prasówka przy herbacie. I to wystarczy, aby być na bieżąco. Wieczorem lepiej dać sobie spokój z takimi tematami, bo można mieć problem z zaśnięciem.

Internet to nie tylko wiadomości, ale i różne społeczności, do których dość często zaglądam. Tu jednak również można się zestresować, zwłaszcza czytając o różnych teoriach spiskowych, płaskoziemcach czy anty-coś-tam. Szkoda zdrowia na czytanie takich newsów i teorii wyssanych z palca, spisywanych przez „znawców” tematu.

Wydaje mi się, że sporą popularnością ciszą się serwisy plotkarskie. Ach ci wspaniali mężczyźni i fantastyczne kobiety! Celebryci i ich idealne figury, uczesania, ciuchy… Nawet w Silver generacji dominują ciuchy i generalnie stylistyka. No i jak się nie denerwować i nie stresować, kiedy u innych wszystko jest IDEALNE, a my… a raczej sama o sobie, czyli ja… oj nie tak, ciuchy ze szmateksu, figura zbyt duża… chyba za mało się staram? To jest dopiero stres kiedy uparcie usiłujemy porównać się z celebrytami. Tylko po co?? Przecież to my mamy się czuć dobrze i jeśli nie lubię szpilek, to ich nie będę nosić. Jeśli nie lubię szpinaku, to nawet go nie kupię. A tak naprawdę to go lubię.

Często sami robimy sobie na złość, narażając się na niepotrzebny stres i chyba właśnie od tego trzeba zacząć – od siebie. Szkoda tylko, że do takich wniosków dość często dochodzimy za późno.

Deni

 

Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *